Na stronie faktysmolensk.gov.pl ukazał się artykuł: "Nowe odcinki wideoblogu: weryfikacja symulacji W. Biniendy"
faktysmolensk.gov.pl/aktualnosci/nowe-odcinki-wideoblogu-weryfikacji-symulacji-w-biniendy
Weryfikacja długo oczekiwana przez środowiska zainteresowane katastrofą w Smoleńsku. Jedną z ciekawych kwestii, o którą zapytałem wczoraj na Twitterze pana Zagrodzkiego, poruszono też we wzmiankowanym artykule:
"Na pewno nie chodzi o geometrię skrzydła, która jest błędna, co niejednokrotnie wykazywałnp. Michał Setlak, tymczasem prof. Binienda nie skorzystał z możliwości użycia danych pozyskanych od Prokuratury lub producenta samolotu."
Zapytany przeze mnie o to, czy przekazał prof Biniendzie wymiary pozyskane od Prokuratury i czy prof Binienda zamierza przynajmniej o te parametry zmodyfikować swoją symulację- na razie milczy. Zresztą, pytanie to zadawałem p Zagrodzkiemu juz kilka miesięcy temu na salonie24 - tez bez odpowiedzi. Jak pamiętamy, sam prof Binienda utrzymywał, że te dane"są dla inzyniera niezbędne"
Miło jest zauważyć, że (zgodnie z tą wypowiedzią dr Laska)
... niedługo rozpocznie się (zapewne gorąca) dyskusja nad modelem zaproponowanym przez Zespół, ale z tą róznicą, ze będzie mozna dyskutować o wszystkich parametrach, a nie jedynie o "ruchomych obrazkach" z tajnymi danymi wejściowymi, serwowanych przez naukowy filar Zespołu Macierewicza.
Mam nadzieję, że sprawdzą się moje przewidywania z notki "niepotrzebne dane wyjściowe* Biniendy"(http://folieadeux.salon24.pl/575674,niepotrzebne-dane-wyjsciowe-biniendy):
"Przypuszczam, że wkrótce ujrzymy badania modelowe kolizji skrzydła z pniem brzozy wykonane zgodnie z naukowymi standardami i naukową jawnością, pozwalającą na weryfikację przedstawionych wyników. Zapewne będzie to podobne do zasady przyjętej przez prof Kowaleczko wobec Jorgensena, gdzie pokazano amatorowi jak to się robi w realnym i profesjonalnym świecie
Niezgodnie z regułą fizyki smoleńskiej obowiązującej w rezerwacie Prawdy, zapewne będą tez dostępne dane wejściowe i pełny opis założeń przyjętych dla obliczeń.
Będzie można dzięki temu tym modelom się przyjrzec, ocenić a nawet poddac krytyce.
I jednocześnie okaze się, że dane wejściowe prof. Biniendy nikomu i do niczego potrzebne już nie są.
Prawdopodobnie również sam prof. Binienda ze swoimi rewelacjami okaże się zbędny. Jak Rońda, Cieszewski, Nowaczyk, Jorgensen...."
edycja1
edycja2
powiadają, że co się odwlecze....